We are back!
Czyli przy okazji już pełnego rozpoczęcia sezonu otwartego czas wrócić także na bloga 🙂
Napisać, że od września byłam zajęta to jak NIC NIE NAPISAĆ.
Trenowanie, wyjazdy, szkolenia, zawody, moje własne konie, studia, konferencje i życie TO WSZYSTKO razem stworzyło wielką kulę zadań… i w tej zajętości trudno było mi zająć się czymkolwiek poza Story na IG i jakimiś postami, które jednak wymagają literackiego ograniczenia się do absolutnego minimum. Co z jednej strony przez całe życie mnie drażniło, a z drugiej chyba naprawdę opanowałam i polubiłam tą formę komunikacji 🙂
Pisanie … szczerze powiedziawszy nie było na nie czasu. Nad czym ubolewam bo opisywanie postępów, codzienności oraz merytorycznie tego wszystkiego co działo się po zakończeniu sezonu otwartego byłoby super. Ale nie zawsze się da. Śmieję się, że mimo wszystko WOLĘ BYĆ Z KOŃMI nawet jeśli na relacjonowanie tych momentów nie ma już czasu.
Teraz mam w planach po trochu wrócić do regularnego blogowania… bo nie ukrywam, że przygotowując dosłownie wszystkie moje naukowe opracowania strasznie tęskniłam za pisaniem BLOGA.
Przed nami najgorętszy temat ostatniego miesiąca… czyli ZAWODY i to ZAWODY ORKANA – pisząc te słowa za nie cały tydzień jedziemy na kolejne 😀

Orkan na czworoboku mimo nie wysokiego wzrostu „rośnie w ruchu” co bardzo dobrze wróży na przyszłość. Ma ogromne serce.
Debiut w klasie P
Ze względu na fakt, że były to pierwsze wyjazdowe zawody tego konia wspólnie z właścicielkami podjęłyśmy decyzję, że to ja przeprowadzę go przez to doświadczenie. Mimo że na dwóch wyjazdowych konsultacjach Orkan był po prostu wzorowy i nie dał nam powodu do niepokoju, zawody to zawody. Budki sędziowskie, atmosfera, inne konie oraz po prostu całokształt mogą zadziałać rozpraszająco i deprymująco, a Orkan ma się uczyć być profesorem dla swojej młodej amazonki.

Ponieważ Orkan w tym roku ma chodzić konkursy dzieci, zapadła decyzja o przejechaniu rundy P. Wszystkie elementy Orkan umie dobrze i chodziło o to aby ćwiczył je w atmosferze zawodów i zobaczyć jak ocenią go sędziowie.
Wybór padł na zawody w Łopuchowie, od razu po Wielkanocy więc atmosfera była niemalże domowa i kameralna. Piątkowa familiaryzacja przebiegła bez większego wymyślania, chociaż budka sędziowska w literze B była wybitnie straszna. Generalnie bardzo starałam się w domu maksymalnie skrócić Orkana, żeby podczas wyjazdu „zmieścił” się w czworoboku – zwłaszcza w 15m kołach na których jest skrócenie. I to bardzo się udało bo Orkan od wjazdu na czworobok uznał, że ciasnota 20x60m bardzo mu pasuje, narożniki są świetne a konie jeżdżące dookoła to żaden problem.
Starty
Startowy plan Konia Orkana udał się bardzo dobrze. Pierwszy dzień przyniósł co prawda błędy i chwile słabości. Okropny narożnik przy sędziach w prawo okazał się być BARDZO przerażający ale udało się go już bezkolizyjnie przejechać zarówno w drugim przejeździe jak i kolejnego dnia. Emocje ze strony konia były. Czułam że Orkan przeżywa dzwonek, publiczność, sędziów. Ale jednocześnie, co było super, z kroku na krok był pewniejszy, bardziej rozluźniony, zadaniowy. Mogłam sobie już pozwolić na lżejsze wskazówki, co jest moim głównym celem, bo jego amazonka jest młoda, więc także jej pomoce są delikatniejsze, na co go przygotowuję.
Mimo, że trochę bojkotował jedzenie miał DUUUŻO energii. Na rozprężalni wcale nie zachowywał się jak jeden z mniejszych koni. Musiałam go mocno wygalopować, a on nawet się nie spocił.

Orkan pięknie pokazał galop „pod górkę„. Cieszy mnie to bo przez ostatni miesiąc BARDZO to ćwiczyliśmy. Super, że jakościowy trening wypracował taki ładny obrazek!

Orkan naprawdę lubi robić żucie z ręki i kiedy psychicznie już odnalazł się na czworoboku robił je jak zawsze pięknie ( z nosem do przodu).
Wyniki
Przez całe dwudniowe zawody udało się wyjechać progres o 7% i uzyskać 64,621% w P2.
3 na 4 czworoboki pojechane powyżej 60%, każdy czworobok równiejszy i lepszy, jechany z większym rozluźnieniem oraz miły dodatek 3 miejsce w🥉 w rundzie P

Orkan uwielbia dostawać Flo 🙂 I wie że zasługuje na wszelkie nagrody i co najważniejsze smaczki.

Kłus pośredni, Orkan naprawdę zrozumiał i nauczył się robić ten element (wkłada w to całe serce) <3
Team work
Start Orkana to była praca zespołowa, która bardzo się udała! Ania bardzo mi pomagała przez wszystkie trzy dni ucząc się wszystkiego co towarzyszy startom. Rodzicom Ani również dziękuję za zaufanie i zaangażowanie w trening konia.

Trening konia to praca zespołowa, tak jak widać na powyższym zdjęciu.
Teraz czytamy arkusze i rzeźbimy dalej!

